Artykuł sponsorowany
Krótka odpowiedź: w Polsce nie. Dłuższa odpowiedź: w Polsce jeszcze nie. Zmiany prawne, zwiększające dostępność marihuany dla pacjentów jej potrzebujących, zostały wprowadzone stosunkowo niedawno, ale na szczęście postęp w tej kwestii wciąż jest na stole negocjacyjnym. Sprawdźmy, jak wygląda sytuacja!
W Polsce zgodnie z obowiązującym prawem hodowla konopi indyjskich na własny użytek jest nadal nielegalna i wiąże się z rygorem karnym. Jednakże zmiany wprowadzone w 2019 roku stworzyły możliwości dla legalnej uprawy konopi służących produkcji suszu medycznego. Zgodnie z nowymi regulacjami, taką działalność mogą prowadzić jedynie licencjonowane ośrodki badawcze i rolnicze, które podlegają kontroli Ministerstwa Rolnictwa. Ta regulacja miała na celu umożliwienie kontrolowanego dostępu do medycznej marihuany dla pacjentów, którzy potrzebują jej w celach terapeutycznych. Zmiany te otworzyły nowe możliwości dla przemysłu farmaceutycznego, jednocześnie utrzymując środki bezpieczeństwa w celu zapobiegania nadużyciom.
Dla pacjentów nowe przepisy oznaczały ułatwiony dostęp do legalnych, nieco tańszych i bezpiecznych produktów z konopi, co było kluczowe dla osób, które stosowały marihuanę do łagodzenia objawów choroby i niepożądanych skutków terapii nowotworowych. Dla przemysłu regulacje te otworzyły nowe możliwości inwestycyjne i rozwojowe, równocześnie redukując koszty ponoszone przy sprowadzaniu suszu z zagranicy. Takie zmiany nie tylko wpłynęły na poprawę dostępności i jakości leczenia – jeśli dla pacjenta potrzebna jest medyczna marihuana Katowice i inne większe miasta najczęściej będą miały aptekę, w której możliwa będzie realizacja recepty na nią – ale również przyczyniły się do dalszej debaty na temat przyszłych regulacji w kontekście medycznej marihuany w Polsce.
W Polsce to temat, który wzbudza silne emocje i podzielone opinie zarówno wśród decydentów, jak i społeczeństwa. Dyskusje te koncentrują się głównie na kwestiach związanych z bezpieczeństwem publicznym, zdrowiem społecznym oraz potencjalnymi korzyściami ekonomicznymi i medycznymi wynikającymi z liberalizacji prawa.
Zwolennicy legalizacji argumentują, że umożliwiłoby to bezpieczniejszy dostęp do konopi dla osób potrzebujących ich do celów leczniczych, zminimalizowałoby ryzyko związane z czarnym rynkiem oraz przyczyniłoby się do redukcji przestępczości, a także zwiększyło wpływy do budżetu i zredukowało wydatki. Obecnie z budżetu finansowane są np. akcje, w których zatrzymuje się posiadaczy marihuany na własny użytek, zdarzały się również pomyłki, w których użytkownicy marihuany medycznej byli posądzani o posiadanie swojego suszu niezgodnie z prawem. Legalizacja marihuany i jej sprzedaż w ośrodkach kontrolowanych przez państwo stwarzałaby również możliwość nałożenia na nie akcyzy, z której wpływy można byłoby przeznaczyć na rozwój sektora medycznego zajmującego się leczeniem szeroko pojętych uzależnień.
Krytycy natomiast podkreślają ryzyko zwiększenia dostępności narkotyków wśród młodzieży oraz potencjalne problemy zdrowotne (wyżej wspomniane uzależnienia). Obecnie w sejmie prace prowadzone są dwutorowo – utworzył się zespół parlamentarny pracujący nad bezpiecznym złagodzeniem restrykcji wokół marihuany. Równocześnie pod koniec zeszłego roku do kancelarii premiera trafił dokument pytający, czy propozycja dekryminalizacji posiadania marihuany na własny użytek – stworzona przez obywateli – miałaby szansę na poparcie rządu. Odpowiedź poznamy po 60 dniach od momentu, gdy pracownicy kancelarii zarejestrują pismo jako przyjęte.